sobota, 2 czerwca 2012

Ku przeciętności


       Kolejny rok bez trofeum. Dla fanów Kanonierów taki stan rzeczy zaczyna być "codziennością". Drużyna, która przez wiele lat biła się jak równy z równym wraz z Manchesterem United o tytuł mistrzowski, teraz odpada z  wyścigu już długo przed jego zakończeniem... Jakie są tego powody? Czego brakuje drużynie Wengera?  Każdego roku pokazują, że potrafią grać świetnie, ale jednak zdarza im się głupio stracić punkty. Doskonałym przykładem jest ich ligowy mecz z Norwich City. 3-3 na Emirates Stadium w końcówce sezonu. 
      W podobną stronę kieruje się obecnie Liverpool. Tak utytułowany klub obecnie nie może mierzyć się z potęgami budującymi swoją siłę dzięki funduszom prywatnych inwestorów. Doceniam klasę takich piłkarzy jak Henderson, Downing czy Suarez. Jednak w starciu z graczami takimi jak Toure, Silva czy Aguero wypadają blado. Nie ma się co oszukiwać. To jest różnica klas. Jedynym sposobem na stawienie im czoła jest gruntowna rewolucja. Mam tu na myśli Arsenal, Liverpool i Manchester United. Co jest tego powodem? Niestety sam nie wiem. Długi? Czy też może wiara w wychowanków? Osobiście uważam, iż problem tkwi pomiędzy. Wszystko zaczęło się od Realu Madryt, który jednego okienka wydał 96mln na Ronaldo, 65 za Kakę i 30 za Benzemę. Ich krokiem podążył Manchester City dająć ok 30mln za Silvę, Yaye Toure czy Mario Balotellego. To wywołało prawdziwą burzę na rynku transferowym. Cena za każdego piłkarza zdecydowanie wzrosła. Doskonałym przykładem jest James Milner. Były gracz Aston Villi za którego City dało 30mln funtów! Jest to kwota podobna do tej za którą David Beckham wzmocnił Real Madryt. Ten przykład idealnie obrazuje obecną sytuację na rynku transferowym. Przez to wszystko doszło do tego, że taki klub jak Arsenal ma problem z zatrzymaniem największych gwiazd w zespole, ponieważ klub z taką tradycją już piłkarsko ich do siebie nie przekonuje... Liverpool'owi już od kilku sezonów bliżej do średniaka Premier League niż jednego z faworytów do wygrania ligi. United notorycznie przegrywa bezpośrednie starcia o piłkarzy z City i Chelsea. Wcześniej Robben, Kezman, Essien, którzy już wręcz zwiedzali z Fergusonem Old Trafford w ostatniej chwili przekonani zostali wysoką tygodniówką. Teraz podobna sprawa miała się np. z Davidem Silvą czy kilka dni temu Edenem Hazardem. Chelsea będzie płaciła temu 21-latkowi 200 tyś. funtów tygodniowo! To jakaś paranoja! Przez to wszystko FIFA chce wprowadzić tzw. Finansowe Fair Play. Tylko czy to naprawdę zadziała? Obawiam się, że Ci "kasiaści" znajdą sposób aby obejść ten system i dalej będą wydawać grube pieniądze. Najbardziej cierpią na tym drużyny takie jak Tottenham. Co roku wzmacniają się za skromne pieniądze, kreują gwiazdy. Aż tu nagle któryś z bogaczy zagina parol na jedną z nich. Wówczas nie mają zbytnio wyboru i muszą sprzedać takiego gracza. W zamian oczywiście dostają sporą sumkę. Jednak wiadomo, że nie kupią za to gracza o podobnych umiejętnościach. Na nowo rozpoczyna się proces tworzenia nowej gwiazdy. Sprawia to, iż klub nie może pójść do przodu. 
       Osobiście nie jestem zwolennikiem wydawania sporych sum na piłkarzy. Przecież co jest piękniejszego dla kibica, który widzi jak wychowanek jego ukochanego klubu wyrasta powoli na gwiazdę, która gra jak równy z równym z piłkarzami wartymi miliony. Niestety obecna sytuacja nie pozwala zbytnio na takie manewry. Jak pokazał ostatni sezon Premiership, każdy punkt może zadecydować o tym kto zostanie mistrzem. Przez co managerowie największych klubów nie mogą pozwolić sobie na takie ryzyko. Niestety obecna sytuacja sprawia, iż kibicom biedniejszych drużyn pozostaje zacisnąć zęby i oglądać jak to Ci bogaci zgarniają wszystko co najlepsze...