sobota, 14 kwietnia 2012

Okiem fana - czyli osobista ocena sytuacji w Manchesterze United


       Mój pierwszy wpis będzie dotyczył obecnej sytuacji panującej w drużynie Czerwonych Diabłów. Dlaczego? Przede wszystkim sam jestem wieloletnim fanem chłopców Fergusona, a dodatkowym impulsem był wczorajszy mecz przeciwko drużynie z Wigan. Nie chodzi o porażkę, bo takie przecież się zdarzają. Nie powinniśmy być do końca zaskoczeni porażką z drużyną Roberto Martineza. The Lactics od kilku spotkań prezentowali dobry, odważny futbol, o czym świadczyć mogą niezłe wyniki. Wygrali m.in. z Liverpoolem na Anfield czy też pokonali na własnym boisku Stoke City. Także przed meczem z United omal nie wyrwali punktów Chelsea na Stamford Bridge. Trudno, Wigan wczoraj było po prostu lepsze i na tym należy zakończyć wątek wczorajszego spotkania. Wróćmy do zespołu Mistrza Anglii...
       Do końca sezonu w Anglii pozostało 5 kolejek. United - 79 punktów, City - 74 punkty. Jedni powiedzą, że 5 punktów to spora przewaga, inni natomiast stwierdzą, że można ją roztrwonić bardzo szybko. Nie można się spierać z żadną ze stron. Z jednej strony doświadczenie stoi po stronie Fergusona i spółki, jednak wyjazdy na Etihad czy też Stadium of Light do najłatwiejszych z pewnością nie należą. Jeśli chodzi o moje zdanie to po raz 20sty z mistrzostwa będzie cieszyć się czerwona część Manchesteru. Będzie to trochę wymęczone mistrzostwo, ale jednak mistrzostwo. Co prawda zwycięzców się nie osądza, ale ja jednak się o to pokuszę. ;)
Zacznę może od oceny poszczególnych formacji. Na pierwszy ogień idzie obsada bramki. David De Gea, Anders Lindegaard, Ben Amos i Tomasz Kuszczak - to kandydaci do obrony bramki drużyny z Old Trafford. Już pod koniec poprzedniego sezonu wiadome było, iż Ferguson ściągnie do Manchesteru nowego bramkarza. Mówiło się o Manuelu Neuerze, Maartenie Stekelenburgu czy też Ikerze Casillasie. Ostatecznie za prawie 20 milionów funtów sprowadzono Davida De Geę z Atletico Madryt. Osobiście był to mój numer jeden od samego początku, dlatego też ciesze się, że postawiono właśnie na Niego. Nie ma się co oszukiwać. Młody Hiszpan z miejsca nie stał się pewnym punktem drużyny. Już w pierwszej kolejce zawinił przy bramce Shane'a Longa. Zapewne większość fanów MU(w tym ja) drżało gdy drużyna przeciwna atakowała bramkę wychowanka Atletico. Z czasem De Gea oswajał się z realiami Premier League. Niestety od czasu do czasu zdarzało mu się wpuścić "babola". Wtedy też coraz częściej szansę zaczął otrzymywać Duńczyk, Lindegaard. Wcześniej nie dało się dokładnie ocenić umiejętności Andersa, ponieważ bronił on w teoretycznie łatwych i spokojnych meczach. Prawdziwe testy nastąpiły na przełomie grudnia i stycznia. Najpierw United grało pucharowe spotkanie z Manchesterem City. Do przerwy 0-3 dla Czerwonych Diabłów. W dodatku Niebiescy grają dziesiątkę. Wydaje się, iż jest już po meczu, a Rooney powiększy swój strzelecki dorobek. Stało się jednak inaczej. The Citizens wyszli na drugą połowę kompletnie odmienieni. Wciąż wierzyli w zwycięstwo. Dodatkowego smaczku temu spotkaniu dodał szybki gol z rzutu wolnego, Kolarova. Drużyna Manciniego zamknęła swoich przeciwników na ich połowie i wciąż napierała. Jednak United dzielnie się broniło... Aż nagle prosty błąd popełnił Lindegaard i było już tylko 2-3. Nerwowa końcówka. Ostatecznie wymęczony awans Diabłów. Pomimo wyniku to City okazało się mentalnym zwycięzcą derbów. Dlaczego? Grając prawie całe spotkanie w osłabieniu byli drużyną lepszą. Niedługo potem wyjazdowy mecz z Newcastle United. Jednostronny mecz i wygrana gospodarzy. Gładkie 3-0. O ile przy dwóch pierwszych bramkach Anders był bez szans, o tyle brak komunikacji z Jonsem kosztował MU stratę kolejnej bramki. Do niedawna zdania były podzielone. Dla połowy kibiców to Hiszpan byl numerem 1, a drugie 50% faworyzowało Lindegaarda. Po meczu na Sports Direct Arena(dawniej St James' Park) gracz z numerem 34 odniósł kontuzję, którą zresztą leczy do dziś i do bramki powrócił 20-latek. Wydaje się, że był to przełomowy moment w karierze Davida na Old Trafford. Od tamtego momentu cechuje go pewność siebie i wspaniała dyspozycja. Uratował punkty w kilku meczach w tym z Chelsea, Fulham czy też uchronił drużynę Diabełków od większej kompromitacji z hiszpańskim Athleticiem(2-3). Moim skromnym zdaniem De Gea na stałe zadomowił się w wyjściowej jedenastce MU i pozostanie tam na kilka(naście) najbliższych lat. ;) Pozostali Ben Amos i Tomek Kuszczak. Zacznę od Polaka. Nie ukrywam, że darzę Tomka sporą sympatią i jest on dla mnie lepszym bramkarzem niż Anders Lindegaard. Niestety na 100% podczas letniego okienka transferowego pożegna on się z klubem na stałe. Jego fantastyczne występy w barwach Watfordu potwierdzają, iż nie zapomniał on jak broni się bramki. Natomiast młody Ben Amos będzie musiał się zadowolić meczami w drużynie rezerw.
Czas na linię defensywy...
Chyba najmocniej obsadzona formacja. Środek Ferdinand-Vidić uważany jest za jeden z najlepszych na świecie(o ile nie najlepszy). Dodatkowo w obwodzie utalentowani Evans, Jones i Smalling. Na lewej doświadczony Evra, a prawa flanka coraz bardziej należy do brazylijczyka Rafaela. W dodatku nie można zapomnieć o drugim z bliźniaków, Fabio. Może on grać zarówno na lewej jak i prawej stronie defensywy. Należy wspomnieć o groźnej kontuzji kapitana zespołu, Nemanji Vidicia. Będzie on pauzował do końca sezonu. Jest to poważne osłabienie na dalszą część sezonu. Jednak wyciągnąłbym też pozytywy(?) z tego zdarzenia. Dzięki absencji Serba większe pole do popisu dostał wychowanek Evans oraz dwaj młodzi Anglicy - Jones i Smalling. Ten ostatni już w tamtym sezonie pokazał, iż warto na Niego stawiać. Jones miał fantastyczny początek. Co prawda z czasem zeszło z Niego powietrze, ale jednak utwierdził wszystkich w przekonaniu, iż w niedługim czasie stanie się ważną postacią w klubie jak i reprezentacji. Pozostał Irlandczyk, który już od kilku sezonów w miarę regularnie występuje w pierwszej drużynie. Podczas dotychczasowej kariery w drużynie Fergusona przeplatał on występy genialne z fatalnymi. Szło mu nieźle aż do feralnych derbów z City(1-6...). Evans na początku drugiej połowy zaliczył głupi faul na Mario Balotellim i wyleciał z boiska. Po tym spotkaniu zaczęto wieszać psy na reprezentancie Irlandii. Sam Ferguson dał mu kilka meczy "odpoczynku". Po kilku spotkaniach Evans wrócił do składu MU i do dnia dzisiejszego bardzo dobrze radzi sobie w parze z doświadczonym Rio Ferdinandem. Podczas absencji Vidicia kapitanem zespołu został Patrice Evra. Francuz od początku sezonu 2006/07 nigdy nie schodził poniżej pewnego wysokiego poziomu. Niestety w tym sezonie Evra obniżył nieco loty. Zdarzają mu się proste błędy, a także spotkania w których nie udziela się zbytnio w ofensywie(do czego wszystkich przyzwyczaił). Martwić mogą również częste kontuzje Rafaela. Niestety reprezentant Brazylii dość często odpoczywa od gry z powodów zdrowotnych. Niestety nie potrafię wyjaśnić dlaczego Fabio tak rzadko dostaje szansę gry w tym sezonie, a przecież jest to gracz, który wyszedł w pierwszym składzie na mecz finałowy Ligi Mistrzów zBarceloną! Zarówno w obsadzie bramki jak i linii obrony nie przewiduję żadnych poważnych zmian. Możliwy jest jedynie transfer prawego defensora jeśli Rafael dalej nie do dyspozycji Fergusona co ligową kolejkę. Uważam, iż po powrocie Vidicia obrona United będzie prezentowała się jeszcze lepiej niż w tym sezonie. Dodatkowo Jones i De Gea będą bogatsi o doświadczenie zebrane podczas tegorocznej kampanii. 
Czas wrzucić kolejny bieg, a więc ocena naszych pomocników. W taktyce Fergusona decydującą rolę odgrywają skrzydłowi. Nani, Valencia, Young, Park - tak prezentuje się grupa zawodników odpowiedzialnych za tworzenie szumu na obu flankach(Giggsa uważam już jako środkowego pomocnika). Trzech pierwszych zaliczyć można do światowej czołówki jeśli chodzi o bocznych pomokcników. Nani - najlepszy asystent zeszłego sezonu w Premiership i motor napędowy zespołu Mistrza Anglii. Poprzednie rozgrywki były dla Niego najlepszymi w karierze. Niestety ten sezon nie ułożył się po jego myśli. O ile początek był obiecujący, o tyle resztę sezonu nękały go kontuzję lub był daleki od swojej najlepszej formy. Mimo to będzie wzmocnieniem na ostatnie 5 spotkań. Ekwadorczyk Antonio Valencia, w tym sezonie to on przejął pałeczkę lidera ofensywy i napędza większość akcji Czerwonych Diabłów. W krótkim czasie dogonił w liczbie asyst playmakera Manchesteru City, Davida Silvę. W lecie sprowadzono z Aston Villi 26-letniego Ashleya Younga. Anglik stał się kolejną opcją w układance Fergie'go. Potrafiący grać po obu stronach boiska gracz może być także ustawiany za napastnikiem co jest z pewnością kolejną ciekawą alternatywą. Początek sezonu wymarzony. Wspaniałe bramki w meczu z Arsenalem, dobra współpraca z Rooneyemzapewniły reprezentantowi Anglii występy od pierwszej minuty. Niestety, również jak w przypadku Jones'a, Ashley po wybuchowym początku zagubił swoją formę. Później w meczu z Fulham dopadła go kontuzja, która wyłączyła go z gry na kilka tygodni. Na szczęście teraz w ostatnich meczach sezonu ewidentnie dostał wiatru w żagle. Kompletnie bez formy jest w tym sezonie Park Ji-Sung. W poprzednich sezonach ceniłem go za nieustępliwość, żelazne płuca, a także wysoką formę w kluczowych meczach sezonu. Niestety w tym sezonie Koreańczyk zatracił każdy ze swoich atutów i może być jednym z kandydatów do opuszczenia Teatru Marzeń. Co łączy wszystkich wyżej wymienionych? Są zawodnikami prawonożnymi. W tak klasowym zespole nie powinno brakować zawodników lewonożnych. Poza Giggsem, któremu bliżej już do emerytury niż kolejnego wybuchu młodości Ferguson w swojej talii powinien posiadać innego lewusa. Idealny kandydat? James Rodriguez z FC Porto. Z pewnością byłby tańszą opcją niż wspominany przez media Gareth Bale. W dodatku jest to piłkarz bardziej wszechstronny. Sam zainteresowany zdążył już w mediach ogłosić swoją gotowość ku transferowi do Manchesteru. Oto próbka jego możliwości:
Środek pomocy - pięta achillesowa Manchesteru United? Od kilku lat media wręcz domagają się klasowego rozgrywającego w United. Ferguson natomiast wierzy w zawodników z obecnej kadry i nie śpiesz mu się aby zakontraktować Sneijderów, Modriciów itp. Co ja o tym myślę? Moim zdaniem ten sezon ukazał naszą słabość. Brak kreatora gry. Nie ujmując klasyScholes'owi, który wg mnie jest najlepszym pomocnikiem w Anglii w ciągu ostatnich 10-15 lat. Jestem również pewien, że gracz o podobnych umiejętnościach nie pojawi się na boiskach Premier League jeszcze przez długi czas. Mam tu na myśli wiek Paula, a także fakt, iż nie może on grać już co kilka dni. Tak więc jest dostępny co drugi mecz. Mimo, że byłem bardzo zadowolony z jego powrotu w szeregi United to zgodzę się poniekąd z Patrickiem Vieirą, który określił to jako słabość drużyny Szkockiego menedżera. Słabość jako powrót gracza, który od kilku miesięcy był już piłkarskim emerytem. Jednak ogromny skok jakości w grze jest nieoceniony. Śmiem twierdzić, że Paul w dużym stopniu uratował obronę tytułu(jeśli do tego ostatecznie dojdzie). Mam nadzieję, ze Scholsy postanowi przedłużyć swój pobyt na Old Trafford jeszcze o kolejny sezon. Jednak chciałbym też aby w drużynie był już również jego następca, który podpatrywałby wspaniałe zagrania Rudzielca na treningach. Moim marzeniem na tę pozycję jest Luca Modrić z Tottenhamu, ale zdaję sobie sprawę z tego jak ciężkie byłoby ściągnięcie Chorwata. Proponuję więc Shinji Kagawę

Dlaczego Japończyk? Swoją grą przypomina mi Davida Silvę, którego wysoko cenię. W dodatku strzela sporo bramek, a kogoś takiego brakuje właśnie na Old Trafford najbardziej. Transfer tego właśnie zawodnika postawiłbym jako cel numer 1 letniego okienka transferowego. Obecnie każda topowa drużyna w europie posiada rozgrywającego, który prócz rozdzielania piłek potrafi również finalizować akcję. Przykłady? Mata w Chelsea, Silva w City, Gerrard w Liverpoolu, Modrić w Tottenhamie, Ozil i Kaka w Realu, Xavi, Iniesta i Fabregas w Barcelonie... Ciężko to przyznać, ale w tym sezonie w sporej liczbie spotkań kompletnie nie mieliśmy pomysłu na grę. Ostatnie mecze idealnie to podsumowują, a rywale tacy jak Wigan, QPR, Fulham czy Blackburn do najmocniejszych nie należą. Pamiętacie jak radziliśmy sobie z takimi drużynami gdy w składzie byli Ronaldo i Tevez? Wysokie wygrane to jeszcze nic. Jednak te ciągłe natarcia, niebezpieczeństwo z każdej strony. Coś pięknego! Teraz gdy skrzydłowym gra się nie klei głęboko cofa się Rooney... i co? I znowu nie ma nikogo z przodu, ponieważ obecnie i Hernandez i Welbeck nie grają wybitnie. Do napastników jeszcze wrócę. Kto pozostał? Anderson, Carrick, Cleverley, Fletcher, Giggs oraz młody Paul Pogba. Po kolei. Anderson jest jednym z moich ulubionych zawodników w drużynie MU. Niestety wyczerpał on już limit szans. Ciągłe oczekiwanie na wybuch jego talentu do niczego nie prowadzi. Dochodzi do tego kra w kratkę. Kolejny zawodnik po Parku z którym pożegnałbym się lecie. Michael Carrick to wg mnie najbardziej niedoceniany na angielskich boiskach gracz. W wielu spotkaniach cichy bohater. Nie strzela wielu bramek. Niestety nie jest też najmłodszy i lepiej grać już nie będzie. Jednak zdecydowanie pozostawiłbym go w drużynie. Tom Cleverley miał być zbawicielem i następcą Scholesa. Zaczęło się nieźle. Niestety kontuzja pozbawiła go gry przez większość sezonu i dopiero przyszłe rozgrywki będą dla Niego prawdziwym testem. Rodak Fergusona, Darren Fletcher. Niestety nigdy nie byłem fanem jego talentu i tak też pozostało do dziś. Doceniam to, iż potrafi biegać z pełnym zaangażowaniem od pierwszej do ostatniej minuty spotkania. On również w tym sezonie sporo nie pograł i jak wiemy nie pogra. Wróci dopiero na początku przyszłego sezonu i jego forma będzie wielką niewiadomą. Czas na Walijskiego Czarodzieja. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, iż Giggsy przeżywał już nie jedną młodość. Podobnie jak Scholes zapewnia sporo spokoju w środku pola. Jednak już jakiś czas temu zauważyłem, iż nawet jego baterie są bliskie wyczerpania. Uważam, iż podobnie jak w przypadku Paula, przyszły sezon będzie tym ostatnim w karierze Giggsa. I na koniec pozostawiłem sobie analizę sytuacji 19-letniego Pogby. Wspaniała gra w drużynie rezerw dała młodemu Francuzowi przepustkę do treningów z pierwszym zespołem. Samo pojawianie się na ławce rezerwowych w meczach Angielskiej Ekstraklasy było pewnie nie lada przeżyciem dla tego pomocnika. Wyśmienite warunki fizyczne, nienaganna technika, strzał z dystansu - to tylko niektóre z atutów Paula Pogby. Co więc jest nie tak? Reprezentantowi francuskiej młodzieżówki po sezonie kończy się kontrakt, a rozmowy w sprawie jego przedłużenia trwają już dobre kilka miesięcy i nadal nie poznaliśmy rozwiązania tej mini-sagi. Niedawno agent zawodnika, Mino Raiola przyznał, iż jego klient ma dwie opcje. Transfer do Juventusu, bądź też pozostanie w ekipie Sir Alexa Fergusona. Szansę oceniam 50 na 50. Osobiście bardzo chciałbym aby ten utalentowany gracz rozwijał się właśnie na Old Trafford pod okiem Szkockiego menedżera. Jednak jeśli od tego czy gracz pozostanie w Teatrze Marzeń ma decydować spora suma wynagrodzenia, na którą owy zawodnik sobie jeszcze nie zasłużył to zdecydowanie wolę obejść się smakiem. W jego wieku powinno przede wszystkim chodzić o regularne występy, trenowanie pod okiem najlepszych fachowców, świetną adaptację w drużynie a nie o liczbę zer na kontrakcie. Podzielę opinię wielu innych internautów: "Żaden zawodnik nie jest ważniejszy od klubu!" Co jeśli Pogba odejdzie? Wówczas potrzebny będzie kolejny transfer. Zawodnika środka pola, który dobrze radzi sobie zarówno w defensywie jak i ofensywie. Gracz ten musiałby stanowić idealne uzupełnienie dla wspomnianego przeze mnie wyżej Japończyka, Kagawy. Fani Czerwonych Diabłów powinni znać go bardzo dobrze. Chodzi o nikogo innego jak gracza Athleticu Bilbao, Javiego Martineza!

Jego transfer byłby idealną odpowiedzią na zawodnika City, Yaye Toure. Jest to piłkarz o podobnej charakterystyce co reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej. W dodatku potrafi grać również w środku defensywy. Jego największą zaletą jest bardzo dobry przegląd pola i w tej dziedzinie przewyższa młodszego z braci Toure. Niestety kolejka po tego zawodnika chyba nie ma końca. Zainteresowani usługami Hiszpana są drużyny Realu, Barcelony, Chelsea, Arsenalu, City czy też mediolańskiego Interu. Tak więc jeśli chodzi o środek pola to przewiduję tutaj sporą rewolucję. Jednak jak będzie naprawdę to niestety wie tylko Nasz żujący gumę Przyjaciel ;)
I w końcu - napastnicy!
Pojęcie przeludnienia jest tutaj obce. Dlaczego? Owen czy Berbatov są już jedną nogą poza klubem i ich występy można policzyć na palcach jednej ręki. Ten pierwszy ma problemy z grą z powodu licznych urazów, drugi natomiast jest już ewidentnie odsuwany od drużyny. Władze United prawdopodobnie nie przedłużą kontraktu z wychowankiem Liverpoolu i odejdzie on na zasadzie wolnego transferu. O tyle sytuacja Berbatova jest co najmniej dziwna. Ubiegłoroczny król strzelców nagle został odsunięty na dalszy plan. Na początku wydawało się, że Ferguson chce zaufać i dać szansę rozwoju Chicharito czy Welbeckowi. Niestety ten sezon dla Meksykanina jest fatalny. W ogóle nie przypomina on zawodnika ze swojego debiutanckiego sezonu. Miejmy nadzieję, że jest to tylko tzw. syndrom drugiego sezonu i w następnym roku Groszek znów będzie regularnie trafiał do siatki. Dla Welbecka jest to pierwszy poważny sezon w drużynie angielskiego giganta. Niestety dostosował się do Younga czy Jonesa i swój najlepszy okres gry podporządkował pierwszym kolejkom sezonu. Zdobył kilka ważnych bramek, które z pewnością pomogą mu wznieść się na wyższy poziom w przyszłym sezonie. Największym mankamentem Danny'ego jest wykańczanie akcji i nad tym właśnie elementem powinien popracować. Powróćmy jednak do sytuacji Bułgarskiego napastnika. Gdy w końcu dostawał on szansę gry, wówczas prezentował się dobrze, a co ważniejsze zdobywał bramki. Przy obecnej formie Hernandeza i Welbecka, Berbatov mógłby być istnym zbawieniem. Uważam, że Ferguson doskonale o tym wie, Berbatov również. W ten sposób Szkot chce bardziej "zmotywować" napastnika do opuszczenia Manchestru. Szkoda. Imponująca technika, spokój, gra głową czy też zgranie z Rooney'em mogłyby pozytywnie wpłynąć na grę Diabłów. Pozostaje mieć nadzieję, że Berba dostanie jeszcze szansę w końcówce sezonu i godnie pożegna się z fanami. Wayne Rooney - postać numer jeden Manchesteru United. Najlepszy strzelec i prawdziwy lider na boisku. Na jego temat nie ma co się szerzej rozpisywać. Gracz nie do ruszenia. Warto wspomnieć także o młodym Włochu, Federico Machedzie. Bez wątpienia jest to spory talent. Niestety strzelający jak na zawołanie w przedsezonowych sparingach nastolatek nie potrafi się odnaleźć w ligowych spotkaniach. Wypożyczenia do Sampdorii czy QPR okazały się totalnymi niewypałami. Bramki takie jak ta z Aston Villą w ostatniej minucie meczu rozbudzają jednak nadzieję na wybuch umiejętności Kiko. Sądzę, iż przyszły sezon będzie tym decydującym jeśli chodzi o karierę Machedy na Old Trafford. Jeśli Berbatov i Owen faktycznie odejdą wiązać się to będzie z zakupem kolejnego napastnika. Nowy snajper powinien dobrze grać głową i specjalizować się przede wszystkim w wykończeniach. Moja propozycja? Marzy mi się ktoś taki jak Falcao, ale zdaje sobie sprawę z tego, że jego transfer jest niemożliwy. Obecnie na rynku ciężko znaleźć gracza o takich umiejętnościach. Kandydat nr 1: Fernando Llorente ze znanego już Nam Athleticu Bilbao. To tradycyjnie krótki filmik:

Ewentualnie interesującą opcją może być Robert Lewandowski, któremu warto dać szansę w większym klubie. Jest w formie i swoim stylem pasowałby do drużyny United.
Podsumowując, jesteśmy wystarczająco dobrzy aby podbić Anglię. Niestety w starciu z Realem czy Barceloną nie mielibyśmy większych szans. Są to drużyny wspaniale poukładane(w tym im nie ustępujemy). Jednak kadrowo jesteśmy wyraźnie słabsi od hiszpańskich gigantów. Choć to nie w stylu Fergusona, ale 2-3 poważne transfery są wręcz niezbędne abyśmy wrócili do gry o najwyższe laury w Europie.
p.s - Jeśli skusilibyście się na skomentowanie moich skromnych wypocin pamiętajcie, że jest to wyłącznie moja osobista opinia. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz